Boże Narodzenie w kuchni polskiej

Boże Narodzenie w kuchni polskiej

Boże Narodzenie, najpopularniejsze i chyba najintymniejsze z wielkich świąt chrześcijańskich, zostało oficjalnie uznane przez Rzym dopiero w IV wieku, ponieważ tkwiło zbyt wieloma korzeniami w prastarych i bardzo pogańskich tradycjach. Zwłaszcza przypadające na ten czas przesilenie zimowe (najdłuższa noc — najkrótszy dzień) odgrywało wielką rolę w pogańskich wierzeniach i kultach. Nawet tak miły zwyczaj wzajemnego obdarowywania się w wieczór wigilijny sięga rzymskich saturnalii. Natomiast potrawy wigilijne (Polacy zawsze mieli skłonność łączenia treści metafizycznych z kulinarną rzeczywistością) są dalekim echem pogańskich uczt obrzędowych naszych przodków i przed wiekami przypisywano im magiczne właściwości. Jeszcze dzisiaj praktykuje się po wsiach zwyczaj dawania zwierzętom domowym po kawałeczku opłatka wigilijnego, co ma je chronić od chorób. Trudno natomiast uwierzyć, że najmłodszą z tradycji związanych z Bożym Narodzeniem jest choinka. Pierwsza wzmianka o choince pochodzi z Alzacji z roku 1494. Do Polski choinki przybyły wraz z królami saskimi, więc stosunkowo późno. Pocieszmy się jednak, że i w Berlinie pierwsze choinki zrobiły furorę dopiero w roku 1780.

Polskie Boże Narodzenie wchłonęło prastare tradycje pogańskie i ludowe, stając się świętem jak najbardziej swojskim, rodzinnym. Na wsi stawia się w kątach izby snopki,, siano zaś pod obrusem spotyka się często nawet w miastach. Zakochani wróżyli z siana o swej przyszłości: zielone źdźbło oznaczało rychły ślub, brązowe — staropanieństwo lub staro-kawalerstwo. Natomiast słynna w całym świecie kuchnia staropolska roztaczała w wieczór wigilijny niebywały przepych postnych potraw. Oto menu wigilii, liczące sobie zaledwie 150 lat (uwagi w nawiasach pochodzą od autorów przewodnika):

1. Wybór trzech zup (barszcz postny z uszkami, zupa migdałowa lub zupa z głogu).

2. Szczupak na szaro (w słodkim rodzynkowym sosie).

3. Szczupak na żółto (z sosem szafranowym).

4. Szczupak lub sądek (sandacz) na zimno.

5. Karp lub leszcz sadzone (gotowane w sosie winnym).

6. Okunie z kartoflami.

7. Szczupak w łusce (gotowany w jarzynach, podawany z chrzanem tartym, zaprawionym octem).

8. Jazgarze z imbirem (zapiekane z dodatkiem oliwy, piwa i imbiru).

9. Sago legumina (z sokiem malinowym).

10. Kapusta czerwona z kotletami (z ryb).

11. Pieczyste z jesiotra z sałatą rozmaitą.

12. Ciasta rozmaite.

To jeszcze nie wszystko. Autor „Kucharki oszczędnej” (I) dodaje, że na stole powinny być ustawione ponadto, „zamiast desertu”, półmiski z grochem z sytą (miodem), śliwki (rodzaj kompotu na czerwonym winie z korzeniami), kisielek migdałowy, ryż z sytą, grzyby z chrzanem (gotowane w piwie, otaczane w mące i smażone w oleju – do tego tarty chrzan), łamańce i kisielek kartoflany. Tak to rygorystycznie „pościli” nasi bogobojni pradziadkowie, świecąc przykładem bezbożnikom i innowiercom. Również pieczywo bożenarodzeniowe znacznie różniło się od wielkanocnego. Królowały miodowniki i pierniki. Te ostatnie masami sprowadzano z Torunia, bo toruńskie uchodziły za najlepsze w ówczesnym świecie. Wypiekano też słynne makowniki. Nie obeszło się bez bab, ale nie one były bohaterkami wigilijnego stołu. W różnych dzielnicach Polski pojawiały się na wigilijnym stole regionalne specjały — przodowała w tym szczególnie Litwa — lecz ogólna zasada rygorystycznego postu obowiązywała na całym terenie Rzeczypospolitej. Potrawy pływały wprawdzie w maśle i oleju (u bogatych w oliwie), lecz ani jedna kropla smalcu i ani jeden skwarek ze słoniny nie obciążyły sumienia bogobojnych Polaków.

Przed wigilią, do której zasiadali wszyscy domownicy, przeważnie ze służbą i czeladzią, dzielono się opłatkiem składając sobie życzenia szczęścia, zdrowia i pomyślności. Staropolskie opłatki były kolorowe i ślicznie zdobione. Liczba biesiadników musiała być parzysta. Na stole stawiano jedno nakrycie dla nieobecnych (zmarłych). Ale najpiękniejszym staropolskim zwyczajem, który należałoby wskrzesić i utrzymać — było zapraszanie na wieczerzę wigilijną osób samotnych. Dziś jedynie choinka i miły zwyczaj wzajemnego obdarowywania się stanowią wspólny rekwizyt tych świąt na całym świecie. Nawet w Australii (wigilia przypada tam na upały) zapala się na importowanej lub nylonowej choince świeczki i zajada ciężkie angielskie potrawy wigilijne.

Wigilijne zwyczaje kulinarne są na całym świecie różne i Polska należy chyba do tych wyjątkowych krajów, które przestrzegając dyscypliny postu, uczyniły z tego ograniczenia prawdziwą rozkosz dla podniebienia.